28 lipca 2010

Moje małe miłości i marzenia


Kocham noc. Ciemną, ciepłą, letnią noc z mnóstwem gwiazd, które mrugają do mnie z ciemnego nieba. Noc to taka magiczna pora. Wszystko zatrzymuje się wtedy na te kilka/kilkanaście godzin, wszędzie cicho, pusto, żadnej żywej duszy na dworze, czasami bardzo oświetlonymi ulicami miasta przemknie kilka samochodów...
Leżę na plaży. Zimny piasek przyprawia mnie o dreszcze, szum morza jest ucztą dla moich uszu, morska bryza rozwiewa mi włosy, gdzieniegdzie słychać jeszcze skrzek mew. Jestem tylko ja z moimi myślami, wpatruję się w ciemne niebo, z którego mrugają do mnie gwiazdy. 
Taki obrazek siedzi mi ciągle w głowie. Od kiedy tylko przyjechałam nad morze i po przyjeździe nadal mnie on męczy. To jedno z tych moich mniejszych marzeń, które spełni się może za jakieś 8 lat...
W ogóle kocham morze. Góry oczywiście też i w sumie nie odpowiem na pytanie, co bardziej, bo obydwa miejsca kocham tak samo. Chciałabym mieszkać w Zakopanem, Sopocie i Krakowie, niestety nie jest to możliwe xD. Ale chciałabym mieć jakieś małe domki w Sopocie i Zakopanem, a w Krakowie tylko bym pracowała. Najlepiej jakby były one w jakimś małym lesie, z dala od centrum, z widokiem na morze i góry. Siadałabym sobie wtedy na małym tarasie z kubkiem kiślu oczywiście, wdychała morskie/górskie powietrze, podziwiała piękne widoki, słuchała ukochanej muzyki i pisała książkę. Ech, marzenia... W sumie trochę w to wierzę, bo przecież nikt nie wie, co mi się przydarzy w przyszłości. Może jakimś cudem stanę się bogata, wygram w totka (w 2012, haha) i chociaż jeden domek sobie postawię. Zawsze warto wierzyć, że marzenia się spełnią, no nie? :)

Kurde no, nie mogę się od niej odciąć :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz