1 sierpnia 2010

Co to będzie, co to będzie?


Pierwszy miesiąc wakacji za nami. Co udało mi się fajnego zrobić przez lipiec? W sumie to nic. Żadnej cudownej sesji (no może oprócz tej w zbożu), żadnego cudownego wyjazdu i spotkań. Cały miesiąc tylko leniuchowałam i się nudziłam. Ten zapewne będzie taki sam. No cóż, taki urok moich wakacji. W sumie to wystarczy mi samo to, że nie muszę się uczyć i wstawać o 7. Jeszcze tylko króciutki sierpień, które zleci tak samo szybko jak lipiec. A potem tylko szara, smutna rzeczywistość w murach mojej głupiej szkoły. Ech...

Zastanawiam się ostatnio, jak będzie wyglądać moje życie za jakieś kilka lat. Może nie jak będzie wyglądać życie, tylko jaka ja będę. Obym zmieniła się na lepsze. Tylko że ja tych zmian w ogóle nie widzę. Po innych osobach tak, po sobie nie. To wszystko jest takie dziwne, pogmatwane. W ogóle całe życie jest dziwne. Ja ze swojego nie jestem zadowolona, zmieniłabym je w całości. Niestety się oczywiście nie da. Czy kiedyś będę naprawdę szczęśliwa? Bo od jakiegoś roku to uczucie jest dla mnie obce. Bardzo obce...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz