31 grudnia 2010

Podsumowań czas


No i kolejny rok dobiega dziś końca. Nawet się nie spostrzegłam a tu już jutro będziemy mieli 2011 rok. Czas mija mi teraz okropnie szybko, o wiele szybciej niż jeszcze np. 2 lata temu. Mam  nadzieję, że nie będzie tak przez całe życie, bo przecież się załamę xD No ale nie o tym dziś chciałam. 31 grudnia jest dniem, w którym chyba wszyscy zadają sobie pytanie: "jaki był ten rok?",  ten dzień skłania nas do refleksji na ten temat. Ja również zadałam sobie to pytanie i pragnę na nie tutaj odpowiedzieć.
A więc jaki był ten rok? Ani nie najlepszy, ani nie najgorszy. Były i dobre chwile, i złe, i bardzo dobre, i bardzo złe. Jak zawsze rozpoczęłam go w gronie najbliższych na jakiejś miejskiej zabawie, próbując zrobić zdjęcia fajerwerków moim kochanym kompaktem, który robił jedno zdjęcie 5 minut, więc zanim cokolwiek zrobiłam już było po pokazie. Potem jak co roku  wyjazd do Zakopanego i po raz kolejny pewnego rodzaju smutek, że znów musimy jeździć na nartach na najłagodniejszym stoku, co zaniżało nasze wysokie ambicje xD. Następne kilka miesięcy to przede wszystkim szkoła, szkoła i jeszcze raz szkoła. Wiąże się z nią to bardzo złe wspomnienie, kiedy było naprawdę źle i wolę sobie tego nie przypominać. Potem wakacje, czyli najlepsze, co może być. Pamiętam, jak pisałam tutaj notkę 2 dni przed zakończeniem roku i tak ogromnie się cieszyłam na te wakacje, a teraz już koniec roku. No i nie mam racji, że czas okropnie szybko leci? Wakacji też nie zaliczę do najgorszych, ani do najlepszych. Jak zawsze było kilka świetnych wyjazdów, słodkie lenistwo i nicnierobienie, wylegiwanie się do 12 w łóżku i wiele wiele innych świetnych rzeczy. No a potem znów szkoła, więcej nauki, ale i zażeganie tego okropnego wspomnienia z pierwszych miesięcy roku. Październik rozpoczał się bardzo dobrą decyzją, która podjęłam. W sumie podjęłam ją już bardzo dawno, ale nie mogłam jej zrealizować. A teraz nadarzyła się taka okazja i z radością z niej skorzystałam. Tak więc od 3 miesięcy sobie tańczę i jestem z tego bardzo zadowolona. Listopad to znów intensywna nauka no i grudzień. Również bardzo dobrze się rozpoczął - naszym świetnym występem. No i tak sobie ten rok minął. Zobaczymy, co nam przyniesie ten nadchodzący. Mam nadzieję, że będzie lepszy od obecnego (a kto nie ma takiej nadziei?). W związku z tym życzę wszystkim (i sobie także) dużooo miłości (xD), bo bez niej ani rusz, dużo zdrowia, bo nie kupimy go za żadne pieniądze, więcej czasu, żeby nie biegł tak szybko, spełnienia marzeń, bo to bardzo ważne, samych słonecznych, uśmiechniętych dni, dużo pięknych chwil w nowym roku i wszystkiego, co sobie tylko zamarzycie :)
No to widzimy się w nowym roku :)

28 grudnia 2010

Drzewo genealogiczne


Nawet nie przypuszczałam, że robienie drzewa genealogicznego daje taką radość. No i nie przypuszczałam też, że mam tak liczną rodzinę. Szkoda tylko, że większej jej połowy w ogóle nie znam. Ale to nic. Może kiedyś się poznamy. A tymczasem wracam do wpisywania kolejnych członków mojej rodziny, która liczy już ponad 200 osób... :)

Chciałabym móc zanurzyć głowę w strumieniu twojej świadomości...


27 grudnia 2010

Święta, święta i po świętach

Święta, święta i po świętach. Było tak jak co roku, czyli bez rewelacji. Jakoś nigdy specjalnie nie odczuwam tej magii świąt. Jeszcze kilka lat temu może odczuwałam, ale teraz nie. Może gdybym miała większą rodzinę, która spotykałaby się przy stole wigilijnym, śpiewalibyśmy kolędy itd. to święta wyglądałyby inaczej. Ale teraz "rozkazałam" rodzicom, że w przyszłym roku robimy Wigilię w naszym domu i kupujemy również żywą choinkę. Mam nadzieję, że wypali... :)

24 grudnia 2010

22 grudnia 2010

Choinka

Dziś po raz pierwszy stwierdziłam, że ubieranie choinki nie sprawia mi tak dużej radości jak dawniej. Czekałam wtedy na ten moment od początku grudnia, zawsze była taka radość, gdy nadchodził dzień jej ubierania. A dziś? A dziś nic. Czy to znak, że się starzeję? Jeśli tak to niedobrze, bardzo niedobrze. Nie chcę tego...

Dance


Jestem cholernie zadowolona z wczorajszego występu. Nie wiem w ogóle, po co się denerwowałam. I to nic, że może nie byliśmy najlepsi, że nie było połowy osób, przez co to nie wyglądało tak fajnie, jak na próbach, to nic, że się wyczekaliśmy za wszystkie czasy ale ta atmosfera, to nasze zgranie - było świetnie. Rzeczywiście -taniec łączy ludzi. To wszystko jest w ogóle nie do opisania...
Już czekam na następny występ i mam nadzieję, że kiedyś będziemy naprawdę zajebiście tańczyć. Baardzo bym chciała... ;)

11 grudnia 2010

Soczewkowo i występowo


Nie sądziłam, że zakładanie soczewek jest takie trudne. Znaczy, moje oczy są trudne do okiełznania, więc i zakładanie jest trudne. Mam nadzieję, że jutro nie spędzę pół godziny na zakładaniu jednej soczewki... xD

Boję się jutra. Zżera mnie trema, zresztą jak zawsze xD. Ale jakoś dam radę, nie? Muszę.

3 grudnia 2010

Zima


Lubię zimę. Te cudowne płatki śniegu sypiące ciągle przez ostatnie dni, wszechobecność białego koloru, mróz szczypiący w nos, ten klimat zbliżających się świąt... Zima kojarzy mi się właśnie ze świętami, a opróćz tego jeszcze z górami i zimowym szaleństwem na nartach. To też uwielbiam od jakiś 3 lat i z niecierpliwością czekam na styczniowy wyjazd w górskie strony.
W zimie nie lubię tylko tego mnóstwa warstw ciuchów na sobie, godzinnego ubierania się i śnieżnych bitw pod szkołą, z których nikt niestety jeszcze nie wyrósł xD.
Jeszcze niedawno myślałam sobie, że fajnie byłoby mieszkać gdzieś, gdzie ciągle jest lato, ale teraz nie jestem już tego taka pewna. Nie potrafiłabym chyba zrezygnować z tych magicznych świąt, z wpatrywania się w padający śnieg z nosem przylepionym do szyby, z górskich wyjazdów i oglądania tych cudownych widoków. No po prostu nie potrafiłabym.
A tymczasem męczę się z katarem i duszę kaszlem, ale jest całkiem ok. Za tydzień pokaz, a ja mam nadzieję, że go odwołają (jak większość rzeczy w tym tygodniu). Poza tym mam dużo książek do czytania i filmów do oglądania, a czasu brak.
Co poza tym? Lubię jajka i lubię się śmiać, hahaha xD

Snow is fallin, all around me... ;D