31 sierpnia 2011

End


No i skończyło się. Już tęsknie. Nie ma sensu  podsumowywać tegorocznych wakacji. Nie zdarzyło się nic ciekawego (w porównaniu do tamtego roku). Najlepsza z tego wszystkiego była możliwośc odpoczynku. Teraz trzeba się spiąć i ostro zabrać  do roboty, bo coś czuję, że tegoroczny egzamin nie pójdzie mi zbyt dobrze. Jednak nie ma się narazie co zamartwiać, bo do tego jeszcze długa droga. Narazie cieszę się ostatnimi czteroma godzinami wakacji oglądająć mój ukochany serial, smarkając i trzęsąc się z zimna. Tak, ten rok szkolny przywitam chora. Widzę, że mój organizm ostatnio polubił chorowanie pod koniec wakacji...
Wiadomo, że nie chce mi się tam wracać (no bo komu się chce?) no ale niestety taka jest kolej rzeczy. Będzie mi brakowało tego słodkiego lenistwa, od którego jestem uzależniona, czytania do późnej nocy i wstawania kiedy zapragnę. Mam jednak nadzieję, że to wszystko zleci tak samo szybko jak wakacje, których w ogóle w tym roku nie czułam...

Dla Ciebie piszę miłość...