20 lutego 2012

12 lutego 2012

Balowo

To był jeden z najcudowniejszych dni w moim życiu. Nigdy tego wszystkiego nie zapomnę. Tych przygotowań, strojenia sali, suszenia sukienki pod suszarką do rąk, oczekiwania na poloneza, pierwszych jego dźwięków, mnóstwa ludzi i aparatów, tej atmosfery, dotyku jego dłoni, całej sesji zdjęciowej i tego szczególnego zdjęcia, tańczenia na stole, szaleństwa na parkiecie, bolących nóg od obcasów, kradzieży mikrofonu DJ-owi i darcia się do niego, ciągłego szukania go wzrokiem i tych nękających myśli, zabawy ze wspaniałymi ludźmi i jeszcze wielu wielu innych rzeczy, które przyczyniły się do tego, że ten dzień był tak cudowny. Okropnie dziwnie czuje się ze świadomością, że to wszystko już za mną, a tak długo na to czekałam.
A teraz pakujemy manatki i wyruszamy na podbój stoków :)

I na koniec hit balu, którym już (brzydko mówiąc) rzygam ;)

2 lutego 2012

Sto lat

Urodziny - dla mnie z jednej strony radosne wydarzenie, ale z drugiej smutne i przygnębiające. Radość ze składanych życzeń, prezentów, świadomość tego, że w tym dniu jesteś w centrum uwagi. Z drugiej strony przekonujesz się dla kogo jesteś chociaż trochę ważny a kto ma cię gdzieś. Ja dziś się o tym przekonałam. Uświadomiłam sobie też po raz kolejny, że czas jest nieubłagalny i pędzi bardzo szybko. To kilkanaście moich lat minęło jak z bicza strzelił, trochę się przez te lata zdarzyło, już niedługo będzie 18-ka a dopiero co była 8-ka. Z jednej strony chciałabym wrócić do tamtego życia bez jakichkolwiek problemów, ale z drugiej teraz też jest mi dobrze, choć problemów co nie miara. Zmieniłam się, ale nie odczuwam tego tak bardzo. Najgorsza jest jednak ta świadomość, że już nigdy nie będę miała tych 15 lat tylko coraz więcej i więcej... No ale cóż, takie jest życie. Póki co cieszę się chwilą, a co będzie to będzie. A czego sobie życzę na ten rok mego życia? Oczywiście miłości, szczęścia i spełnienia marzeń. Nic więcej mi nie potrzeba...

Cause without love I won't surive...