12 sierpnia 2010

Moja druga największa pasja


Wczoraj wróciłam od babci, ale żałuję, że nie zostałam tam dłużej. W przyszłym roku jadę przynajmniej na 2 tygodnie. Miałam tam tak błogi spokój, nie musiałam nic robić. A teraz znowu tylko jedno i to samo, ciągle tylko darcie i darcie. Ech...
Dostałam tak ogromnego przypływu weny twórczej, że aż się sobie dziwię. Obmyśliłam już mniej więcej temat i przebieg mojej nowej książki i lada moment zabieram się do pisania. Będzie ciekawie ;) Ściągnęłam jakieś programy do pisania, ale jakoś nie mogę się w nich połapać. Ale muszę, bo nie chcę już pisać ręcznie xD Oczywiście mojej starej, dobrej opowieści nie opuszczę i będę ją dalej pisać, bo już się od niej uzależniłam, a poza tym ma być przynajmniej 5 tomów, a ja jestem w 4 ;) 
Czy mówiłam już, że kocham pisać przeróżne książki, opowiadania, wypracowania itp.? Chyba coś wspominałam w opisie swojej osoby. No to mówię jeszcze raz, że to uwielbiam. Wszystko zaczęło się w 2 bądź 3 klasie podstawówki. Wymyśliłam sobie jakąś historyjkę, przelałam to na papier i tak powstało moje pierwsze opowiadanie. Tytuł: Zakochana zakonnica. Nie mogę się przestać z tego śmiać. Co za dziecinne głupoty tam wypisywałam.Ha ha. Łącznie przez 3 lata powstały 33 opowiadania o różnych tematach i okropnie śmiesznej treści. Pamiętam, że wtedy wszystkie dziewczyny z mojej klasy zapisywały się w kolejce do przeczytania mojej "twórczości" i wszystkie po przeczytaniu również zaczynały pisać. O matko, to były czasy, hahaha. Dużo osób czytało moje wypociny, ale rodzicom nigdy nie pozwoliłam przeczytać. Mama i tak oczywiście bez mojego pozwolenia sięgnęła po któreś z moich opowiadań i przeczytała. Akurat było to coś niecenzuralnego, haha. Ile się wtedy nasłuchałam, o czym to ja piszę, haha. No i po opowiadaniach przyszedł czas na pierwszą mini książkę. Przy niej to dopiero było śmiechu. Wiedzieli o niej wszyscy w klasie, nawet czytałam ją chłopakom. Bo w sumie była ona o całej mojej klasie 15 lat później. O spotkaniu po latach itd. Doczekała się nawet drugiego tomu, ale stanęłam na 90-tej stronie i już nic w niej nie napisałam, bo zaczęłam pisać kolejną, którą piszę do dziś. Tak jak mówiłam, to już czwarty tom i zdaje mi się, że każda część jest coraz bardziej dojrzalsza i lepsza. Trwam przy niej już ponad 2 lata. Pierwsze części przeczytało kilkanaście osób, ale wraz z każdym tomem czytalność spadała, aż w końcu teraz mam jedną stałą czytelniczkę i drugą niestałą xD Mimo to, dalej ją piszę, bo jak już wspomniałam to taki mój nałóg. Pisząc ją, mogę się oderwać od rzeczywistości i przenieść w mój wymarzony świat. Przynosi mi to dużo radości i nadziei na lepsze jutro. W końcu jeszcze tylko niecałe 2 lata i wygram 8 milionów w totka, hahaha. Chciałabym, żeby tak było naprawdę...
Wiem, że będę pisać jeszcze długo, długo. Nie będę się tym zajmować zawodowo, ale w przerwach po pracy zasiadałabym do komputera i pisała, pisała, pisała. I jak już wspominałam, chcę wydać książkę. Zapewne będzie o miłości, ale nie jakieś nudne romansidło. Coś z pomysłem, humorem i wyobraźnią. A tej mi nie brakuje ;) Ciekawa jestem, jaka byłaby mina moich znajomych, gdyby w księgarni na półce zobaczyli książkę mojego autorstwa. Haha, właśnie to sobie wyobraziłam. Zapewne kupiliby ją nawet z czystej ciekawości. 
Nie wiem, co przyniesie przyszłość i czy naprawdę wydam jakąś książkę, ale mam taką nadzieję (taa, ja tylko mam nadzieję. Tak samo mam nadzieję, że znajdę bogatego męża, będę mieszkała we wspaniałym domku w Krakowie, miała studio fotograficzne i domki w Sopocie i Zakopanem itd. Taa...). No ale zobaczymy co czas przyniesie... :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz