3 maja 2011

Majówka


Majówka właśnie dobiega końca pod znakiem śnieżycy. Myślałam, że śnieg w połowie października to jakiś nonsens, ale myliłam się - śnieg w maju to jakaś kompletna abstrakcja. Po dzisiejszym dniu już chyba nic dotyczącego pogody mnie nie zdziwi. Fajnie jakby jeszcze spadł śnieg w lipcu. Ha, to by było coś xD
Kontynuując temat majówki to spędziłam ją, można powiedzieć, aktywnie. 3 sesyjki w tym jedna skacząca, bardzo zabawna, w towarzystwie konia i wieży Eiffla, mnóstwo przerabiania no i też leniuchowania. Niestety jutro do szkoły i potem ani dnia wolnego. Ale to nic, jeszcze do końca maja trzeba się trochę pomęczyć, a potem już laba. Lubię to ;)






I lubię swoje nogi. I lubię takie wiosenne dni jak tamten z takimi fajnymi ludźmi ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz